"Teleexpress" to program informacyjny TVP, który od początku był prowadzony w nieco lżejszej i luźniejszej formie, niż pozostałe tego typu formaty. Mimo, że w ostatnim czasie program przeszedł rewolucję, to żarty nadal są w nim w cenie. Zamysł ten chętnie wykorzystuje wracający do TVP po ośmiu latach przerwy Maciej Orłoś. Wyraźnie rozbawiony dziennikarz ostatnio rozpoczął i zakończył program żartobliwie. Materiały wyszukane w Internecie, które pokazano tuz przed końcem programu okazały się okazją do satyrycznego komentarza.
Maciej Orłoś w wyśmienitym humorze w "Teleexpressie"
Już na początku wydania "Teleexpressu", wyemitowanego w środę, 7 lutego, prowadzący żartobliwie przedstawił panujące w Polsce warunki atmosferyczne, a przypomnijmy, ze pogoda nas tego wieczora nie rozpieszczała - wiał silny wiatr i padał rzęsisty deszcz. "Dzień dobry. Pogoda jest, powiedzmy sobie szczerze, dosyć męcząca, co potwierdza zresztą staropolskie przysłowie – czasem luty się zlituje, że człek niby wiosnę czuje, ale czasem tak się zżyma że człowiek prawie nie wytrzyma. No, jakoś wytrzymamy nie ma wyjścia" - rozpoczął program Maciej Orłoś i od razu zrobiło się pogodniej.
Maciej Orłoś jak Karol Strasburger
Również w końcówce programu utrzymał ten trend. Nie dość, ze przedstawił zabawne zdjęcie zamieszczone w Internecie, to jeszcze opatrzył je odpowiednim komentarzem. "W sklepie na warszawskim Ursynowie widz zauważył taką oto informację. "Szanowni klienci ziemniaki stare prosimy ważyć na rybach”. Co na to ryby? Podobno nabrały wody w usta i nie komentują". Widzowie kochają takie sucharki, więc Maciej Orłoś może doścignąć nawet samego ich mistrza Karola Strasburgera.