Jerzy Stuhr od kilku tygodni przebywał w szpitalu w Zakopanem. - Mój tata jest na OIOM-ie i niczym nie dojeżdża. Wózkiem inwalidzkim czasem jedzie sobie na spacer - te niepokojące słowa padły z ust Macieja Stuhra dwa tygodnie temu. Jak poinformował syn artysty - pan Jerzy przeszedł kolejną operację usunięcia nowotworu krtani. Kolejną, bo choroba wróciła, wcześniej zdiagnozowano ją u Stuhra w 2011 r. Przez ponad 10 lat rak nie dawał o sobie znać, teraz jednak powrócił i zaatakował w tym samym miejscu. Aktor trafił ponownie do szpitala w Zakopanem, gdzie troskliwie zajął się nim zespół tamtejszego OIOM-u.
Maciej Stuhr dziękuję za uratowanie życia ojcu
"Bardzo dziękuję wszystkim za słowa wsparcia i życzenia zdrowia dla Ojca. Przed wszystkim zaś, w imieniu rodziny, bardzo dziękuję całemu zespołowi OIOM-u ze Szpitala Specjalistycznego Chorób Płuc „Odrodzenie” w Zakopanem pod wybitnym kierownictwem pana profesora Marcina Zielińskiego, za wspaniałą opiekę i uratowanie życia naszego pacjenta". Takie słowa zamieścił dziś Maciej Stuhr na swoim profilu na Facebooku. Mamy nadzieję, ze oznaczają one jedno - że niebezpieczeństwo minęło i to co najgorsze, Jerzy Stuhr ma już za sobą. Teraz zapewne potrzebuje spokoju, by dojść do siebie po ciężkiej operacji. Rekonwalescencja potrwa pewnie jakiś czas.
Pod postem internauci znów nie poskąpili dobrych słów. W kilka chwil pod informacją pojawiły się setki komentarzy z życzeniami szybkiego powrotu do zdrowia dla Pana Jerzego oraz wyrazami sympatii i wsparcia dla całej rodziny.
Życzę dużo zdrowia Pana tacie oraz dużo siły i wytrwałości Panu i Rodzinie.
Mam nadzieję że p. Jerzy czuje się już lepiej. Dużo zdrowia a dla Państwa sił i mniej stresu.
Wielka wdzięczność dla lekarzy! Pana Ojcu i Panu życzę spokoju i nieustającego natchnienia w dalszej wybitnej pracy artystycznej.
My również dołączamy się do tych życzeń. Dużo zdrowia i wytrwałości!