Zresztą i tak wielokrotnie powtarzał, że czuje się bardziej konferansjerem niż aktorem. - Bardzo zwolniłem, przeszedłem Rubikon "40"... Od 20 lat bardzo intensywnie uprawiałem ten zawód. Teraz mam małego synka, jestem w innym miejscu w życiu, postanowiłem mniej pracować. Już nie kręcę pięciu filmów rocznie, trzeba dać szansę młodszemu pokoleniu. To zmiany w dobrą stronę, przynajmniej rodzina ma ze mnie więcej pożytku - powiedział ostatnio.
A czy widzom brakuje Maćka? Chyba nie. Po tym, jak aktor zrezygnował z udziału w filmie "Listy do M. 3", produkcja pobiła rekord oglądalności.
ZOBACZ TAKŻE: Maciej Stuhr o prezydencie: Nie dałbym mu nawet potrzymać...