Maciej Zientarski się rozwodzi! Jego żona Beata oskarża: Teściowie zabrali mi męża (ZDJĘCIA!)

2010-05-13 8:44

Olbrzymi dramat rozgrywał się za drzwiami Sądu Okręgowego w Warszawie. Naprzeciw siebie stanęło bardzo kochające się kiedyś małżeństwo. Wciąż dochodzący do siebie po wypadku sprzed ponad dwóch lat Maciej Zientarski (39 l.) rozwodzi się ze swoją żoną Beatą (39 l.).

Okazuje się, że za decyzją o rozstaniu stoją rodzice: znany dziennikarz motoryzacyjny Włodzimierz Zientarski (68 l.) i jego żona Maria. - Nie chciałam tego rozwodu. To moi teściowe zdecydowali, żeby Maciek się ze mną rozstał - ze łzami w oczach wyznaje nam pani Beata.

Przeczytaj koniecznie: Prokurator chce, by kolejny biegły przebadał Macieja Zientarskiego

Byli niemal doskonałym małżeństwem. Kiedy na świat przyszły ich dzieci - Kuba (17 l.) i Gustaw (11 l.) - byli w siódmy niebie. Wszystko skończyło się w ułamku sekundy - mroźnego wieczoru w lutym 2008 roku. Do pani Beaty dotarła wtedy straszliwa wiadomość. - Pani mąż miał wypadek, jest w śpiączce - powiedział głos w słuchawce.

Maciej Zientarski szaleńczo pędząc czerwonym ferrari, roztrzaskał się na podporze wiaduktu na warszawskim Mokotowie, a ze sportowego samochodu została tylko kupa złomu. Wówczas, po uderzeniu w betonowy słup, zginął siedzący jako pasażer nasz redakcyjny kolega Jarek Zabiega (†30 l.). Tylko cud sprawił, że to Zientarski przeżył tę katastrofę.

Maciej przez kilka tygodni leżał w śpiączce, a potem miesiącami przechodził trudną rehabilitację. Teraz jest już znacznie lepiej, bo chodzi, wypowiada pojedyncze, nieskładne zdania i poznaje najbliższych.

Okoliczności tragicznego wypadku ciągle są niejasne. Świadkowie twierdzą, że to Zientarski kierował autem. Jednak jego rodzina podaje to w wątpliwość. Sprawę powinna rozstrzygnąć prokuratura, ale ta ciągle nie przesłuchała najważniejszego świadka, czyli Zientarskiego właśnie.

Patrz też: Zientarski zbyt chory na przesłuchanie?

Biegli badający okoliczności wypadku nie mogą go przesłuchać, bo - jak przekonują - nie panuje on nad emocjami, ma zaburzenia osobowości i pamięci oraz nie potrafi na odpowiednio długo skoncentrować swojej uwagi.

Tym bardziej dziwi, że niepełnosprawny mężczyzna się rozwodzi! Ale od wypadku prawną opiekę przejęli nad nim rodzice - Włodzimierz i Maria Zientarscy. - Od tego momentu miałam coraz mniejszy kontakt z mężem - opowiada pani Beata. Potem było jeszcze gorzej, bo teściowa wystąpiła o rozwód w imieniu niepełnosprawnego syna. - Wydaje mi się, że teściowie po prostu wmówili mojemu mężowi, że chce się ze mną rozwieść, ale ja wierzę, że on mnie nadal kocha - przekonuje zdruzgotana kobieta.

- Teściowie oskarżają mnie o to, że bronię dostępu do dzieci Maćkowi, ale to kompletna bzdura, bo to właśnie oni utrudniają mi kontakt z nim - skarży się.

I tak we wtorek za zamkniętymi drzwiami sali posiedzeń warszawskiego sądu rozpoczął się kolejny akt tego dramatu - rozprawa rozwodowa. Do ostatecznego wyroku jeszcze sporo bolesnego czasu. Na razie sąd przyznał pani Beacie 800 złotych alimentów na opiekę nad dziećmi. - To dla mnie i tak bardzo dużo pieniędzy, bo jesteśmy w bardzo trudnej sytuacji, a teściowie w ogóle nie poczuwają się do pomagania nam. Nie wiem, jak to się wszystko skończy - szlocha Beata.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki