Wyczerpujące tournee, przygotowania do wydania płyty z największymi przebojami oraz opieka nad niedawno adoptowaną 4-letnią Mercy James całkowicie pochłaniają Madonnę. Nadmiar obowiązków sprawił, że gwiazda przestała interesować się swoim kochankiem i doszła do wniosku, że Jesus nie jest już jej potrzebny.
"Jesus do tej pory towarzyszył jej w każdym europejskim mieście, w którym dawała koncert - czytamy w "Mail on Sunday" - Model robił wszystko, by przekonać Madonnę, by zostali razem. Jest zupełnie zagubiony i nie wie teraz, co robić, dlatego też pewnie będą jeszcze widziani niejednokrotnie razem. Jednak piosenkarka postawiła sprawę jasno: to tylko przyjaźń. Ona jest zbyt zajęta pracą, by pozwolić sobie na faceta."
Jesus był tylko chwilową zabawką dla Madonny, pocieszeniem po rozwodzie z reżyserem Guy'em Ritchie (41 l.). W roli pocieszyciela sprawdził się stuprocentowo, jednak nie udało mu się znaleźć miejsca w życiu gwiazdy. A może Madonna po prostu chciała uprzedzić Jesusa? W końcu królowa nie może sobie pozwolić na to, aby to ją ktoś rzucał...