Chociaż w „Kuchennych rewolucjach” nieraz Magda Gessler rzuci przysłowiowym mięsem, tupnie nogą lub krzyknie tak, że restauratorzy kula się ze strachu, to okazuje się, że to nie cała prawda o Gessler. Okazuje się, że to nie ona jest awanturnicą, ale to restauratorzy są winni, że Magda Gessler się denerwuje.
Magda Gessler szczerze: Nie robię awantur
W rozmowie z magazynem „Party” Gessler zdradziła jak jest naprawdę. „Bać się mnie powinni tylko ludzie, którzy w swoich restauracjach próbują truć innych” wyznała szczerze. Przyznała, że gdyby restauratorzy, którzy szukają ratunku w „Kuchennych rewolucjach” mieli porządek w restauracjach, to ona głosu by nie podnosiła. Niestety zmusza ją do tego sytuacja, bo ona sama jest niczym anioł! Grzeczna, miła i kulturalna: „Jestem bardzo dobrze wychowaną kobietą i nie robię awantur” przekonywała na łamach „Party”.
Zobacz: Gessler idzie na wojnę z Amaro! "Jestem dla niego trampoliną"
Na potwierdzenie swoich przekonań dodała, że z całą ekipą programu od lat żyje w jak najlepszych stosunkach i nie ma konfliktów. Wszyscy są zgrani, świetnie się dogadują i są dla siebie niemal jak rodzina: „Z moim zespołem przez wszystkie serie Kuchennych rewolucji dotarliśmy się i zgraliśmy. Nauczyliśmy się akceptować swoje wady, doceniać zalety i metody pracy. Jesteśmy niemal jak rodzina, rozumiemy się bez słów”. Myślicie, że Magda Gessler faktycznie jest grzeczna i kulturalna?