Ci, którzy kończą pracę po 22, muszą liczyć się z tym, że w większości polskich knajp o tej porze nie ma już kucharzy, a w hotelach wino i jedzenie po zmroku trzyma się pod kluczem - pisze restauratorka.
Dlatego też namawia wszystkich, aby do walizki zabierali klasyczną hotelową wałówkę.
- Parmezan, pomidor, mała butelka oliwy, cytryna, paczka szynki parmeńskiej lub wędzonego łososia - warto wrzucić to do walizki, gdy wybieramy się w podróż po Polsce. Inaczej grozi nam głodówka - tłumaczy Gessler.