Magda Gessler nie schodzi z ust plotkarskich mediów. Nie za sprawą kolejnej restauracji, lecz z powodu kłopotów z prawem. Prowadząca "Kuchenne reowlucje" już nie raz doprowadziła do szewskiej pasji właścicieli restauracji w całej Polsce. Ostatnio zalazła za skórę przedstawicielom branży hotelarskiej. Celebrytka nie dość, że nie chciała zapłacić rachunku za nocleg w hotelu Dolina Charlotty, to jeszcze publicznie obrzuciła obelgami pracowników resortu!
- Cwaniak! Prowincjonalny snob! - obrażała hotelarza na Facebooku. Co więcej, celebrytka opuściła hotel z niezapłaconym rachunkiem wysokości 4,5 tys. zł! Twierdziła, że jest niezadowolona z obsługi. - Płacąc czułam się jak każdy oszukany klient. Nie z powodu pieniędzy, na których brak nie cierpię, ale bezsilnej złości, że można tak kogoś potraktować. Znacie przecież to uczucie: obiad wstrętny aż was zgaga pali, rachunek astronomiczny, a kelner straszy milicją. Tego już miało nie być, ale niestety trwa - kontynuowała Gessler na Facebooku.
Wersji Gessler nie podziela właściciel Doliny Charlotty. Mirosław Wawrowski pozwał restauratorkę o zniesławienie. Domaga się od celebrytki zadośćuczynienia w postaci 10 tys. zł oraz zamieszczenia sprostowania w mediach. Wawrowski żąda, aby Gessler przyznała, że wszystko, co mówiła o jego hotelu było nieprawdą.
Na nic wnioski i żądania. Magda Gessler nie zjawiła się na pierwszej rozprawie sądowej. Wczoraj odbyła się kolejna rozprawa. Wprawdzie restauratorka łaskawie pojawiła się w sądzie, jednak nie przyznaje się do winy.
- Ponieważ sprawa jest niejawna, mogę powiedzieć jedynie, że podtrzymałem wszystko, co zostało zawarte w prywatnym akcie oskarżenia - mówił po wyjściu z sali rozpraw Mirosław Wawrowski. Właściciela hotelu przepytywano ponad godzinę.
ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail