"Bo ja jestem Magda Boska! K...a, nic więcej nie powiem, bo stracicie szansę na oglądanie najbardziej wypier... programu kulinarnego!!!" - takimi słowy zareklamowała publicznie najnowszy sezon "Kuchennych rewolucji". Wywołało to kolejną falę krytyki.
Każdy, kto ogląda TVN, wie, że Gessler nigdy nie przebierała w słowach. W swoim programie dała się poznać jako profesjonalistka, jednak jego uczestnicy czują się czasami upokorzeni. Jeszcze przed startem nowego sezonu "Tygodnik Zamojski" opisał wizytę pani Gessler w jednej z hrubieszowskich restauracji.
"ťCo to za g....! Jak możecie to podawać ludziom. Nie powinniście gotować, skoro nie umiecie!Ť - krzyczała, nie zwracając uwagi na to, że obok są małe dzieci" - opisywał całą sytuację "Tygodnik".
Wtedy to zdenerwowana pani Magda rzuciła stołem i zwyzywała całą swoją ekipę.
- Czasem mamy jej dość. Ona się na nas wyżywa, jak coś jej nie wyjdzie - mówi jeden z pracowników stacji.
Naczelna reanimatorka podupadających lokali jest jednak na fali. Pracuje po 15 godzin dziennie, często do późna w nocy. Szacuje się, że w zeszłym sezonie zarobiła dla TVN ponad 130 milionów złotych. Nikt nie pozbędzie się więc kury znoszącej złote jaja. Dlatego trafiła jedynie na dywanik u szefostwa.
- Gessler szuka teraz kogoś, kto szybko pomoże jej odbudować reputację i sprawi, że będzie się o niej pisało nie tylko w złym świetle. Złożyła kilka propozycji współpracy, oczywiście osobom, które jeszcze nie zostały przez nią obrażone - zdradza nam osoba z branży.
- Magda zawsze używała dosadnego języka. Oczywiście bazujemy na pewnej strategii wizerunkowej... - stara się wytłumaczyć szefową jej menedżerka Katarzyna Ziemska. A jaki będzie wynik tej lub innej strategii - powinniśmy zobaczyć już wkrótce.