Magda Gessler miała bardzo kolorowe życie. Jako nastolatka zamieszkała z rodzicami w Hiszpanii. Skończyła liceum i studia malarskie w Madrycie. Tam też zakochała się w niemieckim korespondencie prasowym Volkharcie Müllerze, dokumentował upadek reżimu hiszpańskiego dyktatora Francisco Franco. Zaszła w ciążę i wkrótce została jego żoną. Niestety, mężczyzna, któremu w 1983 r. urodziła Tadeusza (38 l.), w 1987 r. zmarł na raka. Zrozpaczona Magda została sama z malutkim synem i złamanym sercem. Postanowiła więc wrócić do Polski, jednak zanim to zrobiła, zdecydowała, że prochy ukochanego przewiezie do ukochanego przez nich zakątku świata. Zrobiła to jednak bezprawnie. Na szczęście nikt się nie zorientował. Magda uniknęła prawnych konsekwencji.
- Prochy męża postanowiłam przetransportować do Hiszpanii. Zrobiłam to wbrew wszelkim przepisom sanitarnym, w najbardziej prozaiczny sposób - zapakowałam urnę do torebki i przyleciałam z nią w ten sposób samolotem. W terminalu w jednej ręce trzymałam pięcioletniego syna, a w drugiej prochy męża - wyznała Gessler.
Gwiazda "Kuchennych rewolucji" o swoich życiowych doświadczeniach opisała w swojej książce biograficznej, która niebawem trafi do sprzedaży. Gessler zapewnia, że bardzo w niej się otworzyła.
- Opowiedziałam o tym w bardzo intymny sposób. Niektóre historie poruszą czytelników do łez, bo dla mnie samej powrót do tych najtrudniejszych momentów był niezwykle bolesny i poruszający – wyznała w rozmowie z "Na żywo".