- To cud, że Anielka urodziła się zdrowa. Po pracy w serialu byłam tak wymordowana, że trafiłam z zagrożoną ciążą do szpitala. Pani producent przyszła, pytając, kiedy wreszcie wrócę do pracy - mówi Magdalena Schejbal w poruszającym wywiadzie w magazynie "Flesz".
Praca na planie trzeciej serii "Szpilek na Giewoncie" nie szla zgodnie z planem. Najpierw pojawił się miesięczny poślizg w zdjęciach. Potem, w piątym miesiącu ciąży, główna aktorka czyli Magdalena Schejbal wylądowała w szpitalu.
- Moje pierwsze zasłabnięcie na planie i wizytę w szpitalu zlekceważono. Alarmowałam, że nie jest dobrze, ale nikt mnie nie słuchał. Aż do momentu, kiedy po zdjęciach pojechałam prosto do lekarza i zostałam w szpitalu z zagrożoną ciążą - zapewnia Magdalena Schejbal.
>>> Wszystko o serialu Szpilki na Giewoncie
- Nie wiem, czy to był efekt stresu i tego, co się działo w tym czasie w pracy, ale pamiętam, że lekarze patrzyli na mnie jak na wariatkę. Byłam wymordowana. Bałam się, czy dzidzia będzie zdrowa. Groziło mi, że nie utrzymam tej ciąży- dodaje aktorka.
Stan aktorki był tak zły, że lekarze zalecili jej leżenie z nogami uniesionymi do góry. Jednak Schejbal po dziesięciu dniach rekonwalescencji wróciła na plan. Z nogami uniesionymi do góry leżała jedynie w nocy, gdy mogła spokojnie odpocząć.
Wtedy też nie było jej lekko. Schejbal twierdzi, że pracowała po 12 godzin. W dodatku okazało się że aktorzy dostawali scenariusze tuż przed wejściem na plan. Były one niedopracowane i reżyser oraz aktorzy na planie wymyślali, co można w danej scenie powiedzieć.
Nic dziwnego, że w takich warunkach zdjęcia nie były ani łatwe, ani przyjemne, ani szybkie. Również dlatego Schejbal zrezygnowała z pracy w tym serialu. Anielka urodziła się w listopadzie 2011 roku cała i zdrowa.