Magdalena Cielecka pojechała do Chin ze spektaklem "(A)pollonia". Nie wróciła jednak do kraju z resztą ekipy. Postanowiła wykorzystać okazję i zostać dłużej w Chinach.
Gwiazda zamknęła się w klasztorze, gdzie w otoczeniu mnichów medytuje i próbuje odzyskać spokój ducha. Jak poinformował "Fakt" znajomy aktorki, potrzebuje urlopu i spokoju. Od dawna marzyła, by zamknąć się w klasztorze, więc postanowiła wykorzystać nadarzającą się okazję.