Magdalena Cielecka z napompowaną twarzą?! Gwiazda ostro komentuje! Zdjęcia
Magdalena Cielecka jest przerażona modą na odmładzanie się na siłę i usuwanie każdej zmarszczki, która pojawi się na naszej buzi.
- Ja zmarszczki mimiczne mam od zawsze, od dziecka. Jak chyba każdy. Nie zamierzam się ich pozbyć, nie wiem też, w jaki sposób miałabym to zrobić. Jako kobieta i jako aktorka nie zamierzam sobie nic robić z twarzą i ciałem, poza tym, że staram się o nie dbać, jak również o twarz. Nie zamierzam sobie nic poprawiać, bo jestem w miarę zadowolona, mam świadomość, że dzięki rodzicom wygrałam los na loterii. Geny nie spędzają mi snu z powiek - pochwaliła się aktorka w rozmowie z gazeta.pl i zapewniła, że nigdy nie wypełni sobie twarzy żadnymi kwasami. - Nie mogę mieć napompowanej, dziwnej twarzy trzydziestoparolatki. Tak jak nie mogę mieć tatuaży. Muszę być białą kartą, na której można coś zapisać – podkreśliła.
Magdalena Cielecka zauważa, że zaczęła się zmieniać. Ale jest z tym pogodzona.
- Widzę, jak opadają mi kąciki oczu, jak zmienia się owal. Moja twarz nie jest taka świeża, młodzieńcza i witalna jak była kiedyś. Tylko sorry, nie ma od tego odwrotu, więc nie będę się o to bić czy zmagać się z tym – powiedziała.