Zasady panujące w TVP są proste. Pracownicy stacji bez zgody szefów nie mogą reklamować żadnych produktów, ani oznaczać w sieci firm z którymi współpracują. Magdalena Ogórek z chęcią promowała na swoich zdjęciach marki ubrań, które nosi. Uderzyło to Hanię Lis, która postanowiła wytknąć prezenterce, że robi to samo co Joanna Racewicz, która za reklamowanie produktów w internecie wyleciała z pracy. - Przypomnijcie mi: za co Aśka Racewicz straciła pracę w TVP? Było coś o lokowaniu produktu na Instagramie, o ile dobrze kojarzę? Może Jacek Kurski pamięta? To jak to działa? Lepszy sort może? - napisała Hania na Twitterze, publikując zdjęcia Ogórek z jej Instagrama.
Magdalena Ogórek szybko zareagowała, usunęła oznaczenia produktów i zapewniła, że jej działania nie były formą reklamy. - Pochodzenie należących do mnie rzeczy zdarzało mi się ujawniać, wyłącznie w odpowiedzi na liczne zapytania zainteresowanych - wyjaśniła. Ale bogactwo w oczy kłuje. Ogórek jest w stanie założyć na siebie nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Jej torebka Gucci kosztuje ponad 7 tys. zł, a sukienki, które nosi ponad 2 tys. zł. Nic więc dziwnego, że sprawa dotknęła Hanię Lis, która niedawno deklarowała, że nosi buty za 60 zł.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Wyrzucą Ogórek z TVP? Zrobiła to samo co Racewicz [GALERIA]