Kamil Sipowicz, informując o dacie i miejscu pogrzebu Kory, w post scriptum wyjaśnił, że jego żona nie przyjęła ostatniego namaszczenia. Dlaczego informacja ta była tak ważna dla rodziny zmarłej? Fani wokalistki z pewnością znają odopowiedź na to pytanie. Otóż Kora nie była zwolenniczką instytucji Kościoła. Choć interesowała się mistyką i duchowością, to sama administracja kościelna była dla niej synonimem hipokryzji. Jej brak akceptacji dla Kościoła nie oznaczał braku wiary. Jak podkreślił Kamil Sipowicz:
- Moja żona do końca była wierna religii słońca, wiatru i kwiatów
Decyzję Kory o nieprzyjęciu ostatniego namaszczenia wyjaśniła również profesor Magdalena Środa, bliska przyjaciółka wokalistki. Feministyczna działaczka zdementowała informacje podawane przez portale, które donosiły o tym, że Olga Sipowicz w ostatnich chwilach przyjęła kościelny sakrament. Jej wypowiedź ostatecznie wyjaśnia kwestię podejścia Kory do religii i kościoła: