Magda Waligórska-Lisiecka może odetchnąć z ulgą. Wygląda na to, że problemy z Natalką, która potrafiła wbić sobie w czoło klocki lego, to już przeszłość. Dziewczynka ostatnimi czasy znacznie spoważniała i wiele wskazuje na to, że odziedziczyła po rodzicach talent aktorski. Wykazuje talent muzyczny i uwielbia występować przed rodziną i w przedszkolu. Dwa tygodnie temu wzięła także udział w pokazie mody Doroty Goldpoint. - Natalia ma dopiero cztery lata, a jako modelka sprawdziła się fantastycznie. Była niesamowicie skupiona, a na trwających 2 godziny próbach wykonywała wszystkie polecenia reżysera jak profesjonalistka. Bardzo polubiła występy. Śpiewa, tańczy, uczy się gry na pianinie. Uwielbia występować i czerpie z tego ogromną przyjemność – opowiada „Super Expressowi” Magda. - Były SOR-y, klocki lego wbite w czoło, deska tarasowa odbita na czole – takie rzeczy mamy już za sobą, ale żeby nie było śladu po tych dziecięcych szaleństwach kiedyś będzie potrzebny zabieg laserowy – tak mówiła nam gwiazda półtora roku temu.
Więcej w naszym materiale wideo
Magda i jej maż Mateusz Lisiecki-Waligórski są wręcz dla siebie stworzeni. Razem z dwójką pociech tworzą wręcz idealną rodzinę. Aktorka wyznała nam, że zainspirowana swoją nową rolą w sztuce „Rodzinne piekiełko” po cichu marzy o trzecim dziecku. Czy zdecyduje się na ten krok?
Aktorska para będzie miała trzecie dziecko?
- W spektaklu gram matkę dwóch córek, która ma fazę na trzecie dziecko. Najzabawniejsze jest to, że prywatnie także zastanawiam się, czy nie postarać się o rodzeństwo dla Piotra i Natalii. Coraz częściej o tym myślę… Jak niedawno odwiedziłam przyjaciółkę i wzięłam na ręce jej dwumiesięczną Zuzię, to poległam. Byłam prawie gotowa na trzecią pociechę. Znów obudził się we mnie instynkt macierzyński. Co będzie czas pokaże - zdradziła „Super Expressowi” Magda Waligórska-Lisiecka pół roku temu. Czy zdecyduje się na ten krok, czas pokaże. Tymczasem gwiazda skupia się na pracy zawodowej i cieszy każdą wolną chwilą spędzona z Piotrusiem i Natalką. Odkąd dzieci są bardziej samodzielne, ma też czas na ranki z mężem, jak za starych dobrych czasów.