Magdalena Zawadzka - jak sama podkreśla - ma dwa konta na Facebooku: prywatne i fanpage dla fanów. To właśnie tam dzieli się prywatnymi zdjęciami i wspomnieniami. – Oczywiście korzystam z Internetu, jak wiele osób na świecie, ale jestem ostrożna. Służy on od wielu lat wspaniałym celom, jednak również jest często anonimowym zbiorem, plotek, pomówień i bredni. Naczytałam się z nich wiele na mój temat, ale nie komentuję, nie prostuję kreteńskich sensacji, nie wdaję się w dyskusje. Jednak są sytuacje, które świadczą o tym, że wykorzystywano je do paskudnych celów - powiedziała w rozmowie z serwisem Złota Scena.
Magdalena Zawadzka brutalnie wykorzystana przez oszustów. To obrzydliwe, co spotkało 79-letnią aktorkę
Kilka dni temu aktorka padła ofiarą oszustów, którzy brutalnie wykorzystali jej wizerunek w celu zareklamowania leków przeciwko udarowi.
– Postać siedząca na wózku inwalidzkim przykryta zgrzebnym kocykiem miała moją twarz. To wstrętny fotomontaż. Zdenerwowałam się i napisałam na moim oficjalnym Facebooku o tym oszustwie, o żerowaniu na ludzkim nieszczęściu i naiwności. Musieli to zobaczyć, bo od razu usunęli tę reklamę. Jednak mogli naciągnąć sporo ludzi na niby lekarstwo i nieźle na tym zarobili. Dowiedziałam się, że nie jestem jedyną ofiarą. Do podobnych oszustw użyli twarzy i nazwisk wybitnych profesorów z dziedziny medycyny. Od tego momentu stałam się bardzo czujna przeglądając moje konta w Internecie - dodała.