Magdalena Zawadzka i Gustaw Holoubek byli małżeństwem od 1973 roku. Ich wielką miłość przerwała śmierć aktora w 2008 roku. Po jego śmierci pani Magdalena walczy o zachowanie pamięci o jej mężu. Wciąż zapewnia o swojej wielkiej miłości do niego. - Czas nie leczy ran, tylko je zabliźnia. Istotne jest to, aby przeżyć prawdziwą, głęboką żałobę. Nie uciekając od niej, udając, że jej nie ma. Wiem z własnego doświadczenia, że żałoba jest potrzebna, jest czymś tak ważnym, nie jest bez powodu ta tradycja żałoby, żałoba daje poczucie spełnienia i zrozumienia, że są sprawy, na które nie mamy wpływu, przeciwko którym nie możemy się buntować. Musimy się z nimi powoli godzić i rozumieć, że taki jest bieg świata. Ja tak miałam po śmierci Gustawa - opowiadała w rozmowie z nami.
Magdalena Zawadzka: Tęsknię za Gustawem, czas nie leczy ran
Podczas ostatniej wizyty na Powązkach pani Magdalena dokonała szokującego odkrycia! "Drodzy przyjaciele! Chcę się z państwem podzielić tym, co mnie dzisiaj spotkało. Odwiedzając grób mojego męża Gustawa Holoubka na Starych Powązkach, zauważyłam, że płyta nagrobna została odsunięta przy użyciu jakiegoś narzędzia o kilkanaście centymetrów. Nie umiem sobie tego wytłumaczyć. Zgłosiłam ten fakt do urzędniczki w Zarządzie Cmentarza i nie wiem co robić dalej" - napisała na Facebooku.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj