Aktorkę znaną z serialu "Na dobre i na złe" spotkaliśmy na zakupach w jednym z warszawskich centrów handlowych. Z wielkim wózkiem spacerowała między półkami po delikatesach, wkładając do niego jakieś smakołyki. A to na obiad, a to na kolację z przyjaciółmi. Ale to, co zobaczyliśmy na stoisku z napojami, wręcz odebrało nam mowę. Foremniak niczym wytrawna siłaczka łapała kolejne zgrzewki wody i wkładała je do wózka. I nawet pot nie spłynął po jej pięknych skroniach. Za to kręgosłup dał o sobie znać. Małgorzata ukradkiem co i rusz łapała się za plecy i masowała chwilę. Czyżby bała się, że może ją zawieść. A mógłby - w końcu jedna zgrzewka waży niemal 10 kilo!
Patrz też: Małogorzata Foremniak: Każdy facet, z którym się spotykam, ma przekichane (ZDJĘCIA!)
Gwiazda starała się jednak robić dobrą minę. Ale widać było, że dźwiganie zgrzewek z wodą nie sprawiało jej frajdy. Smutnym okiem wodziła za robiącymi zakupy mężczyznami, którzy świetnie radzili sobie z ciężarami, podczas gdy ich kobiety zajmowały się głównie wyborem odpowiedniego kalafiora.
Cóż, po prostu Małgosi brakuje faceta. Silnego, męskiego, który wsparłby ją w cięż-kich chwilach. Przytulił i zaniósł ciężkie torby do mieszkania. Na razie jednak aktorka może liczyć tylko na pomoc córki Aleksandry (20 l.). Ale dobre i to.