"SE": - Panie Janie, czy warto było? Czy warto było żenić się? Do niedawna mówiono o panu najbardziej zatwardziały kawaler w kraju.
Jan Nowicki: - Wszystko w życiu warto, nawet błąd popełnić warto. A cóż dopiero mówić o "warto było", jak spotka się tak wyjątkową kobietę jak Małgosia.
"SE": - Co w Janie jest tak fascynującego?
Małgorzata Potocka: - Jan maluje świat, jak chce, a maluje go pięknie. Ciągle fascynujący, także na scenie. Z nim nie można się nudzić...
Przeczytaj koniecznie: Jan Nowicki lubi w kobietach uległość
- Rok szybko minął...
M. P.: - Ale przez ten rok tyle pięknych rzeczy się zdarzyło, tyle wspaniałych rzeczy zrobiliśmy. Jan napisał książkę, gramy wspólny spektakl.
- Wasze wspólne życie jakby łączy klamra.
M. P.: - Tak, to prawda. Poznaliśmy się na planie "Wielkiego Szu", pokochaliśmy się, a teraz gramy z Janem w moim teatrze spektakl "Powrót Wielkiego Szu", spektakl, który bardzo lubię...
J. N.: - Kiedy się poznaliśmy, Małgosia ciągle mówiła o takim teatrze, marzyła o nim, teraz taki teatr ma.
Patrz też: Wojewódzki i Nowicki pracują nad książką?
- Jak spędziliście pierwszą rocznicę ślubu?
J. N.: - Byliśmy na weselu przyjaciół pod Tarnowem. Tak jak rok temu, bawiliśmy się w remizie. Do północy byliśmy na weselu, a po godz. 24 wszyscy bawili się na naszej rocznicy.