Warszawa, ul. Hoża. Straż miejska spostrzega auto zaparkowane w nieodpowiednim miejscu. Jak to mają w obowiązkach, funkcjonariusze wyjmują bloczek i wypisują mandat. Nie przypuszczają, że czarny terenowy volkswagen należy do sympatycznej doktor Zosi z "Na dobre i na złe". Informacja o 100-złotowej karze ląduje za wycieraczkami auta. Po półgodzinie pojawiła się Małgosia Foremniak. Nawet nie zwróciła uwagi na kawałek kartki przy szybie.
Jeździła tak z tym mandatem po mieście, aż całkowicie go podarła. Papier nie wytrzymał ruchu wycieraczek czyszczących szyby...
Jednak lubiana aktorka nie zamierza wymigać się od zasłużonej kary. Straż miejska może być spokojna. Małgorzata Foremniak aż dwukrotnie zapewniła "Super Express": - Tak, płacę, płacę mandaty. I ten zapłacę.
Brawo, pani Małgosiu!