Maja Bohosiewicz zszokowana stanem toalet na lotnisku w Modlinie. "Papieru brak"
Maja Bohosiewicz to jedna z tych aktorek, która raczej nie gryzie się w język. Tak było i tym razem. Gwiazda, która wybierała się właśnie na wakacje, spotkała się ze śmierdzącą sprawą w jednej z lotniskowych toalet... Dosłownie! W dosyć niewybrednych słowach Maja Bohosiewicz zdecydowała się opisać stan łazienek na lotnisku w Modlinie.
Przy okazji na swoim koncie na Instagramie opublikowała również zdjęcie karty pracy, w którą wkradł się mały błąd. Cóż, o ile jesteśmy w stanie w pełni zrozumieć frustracje spowodowaną brakiem możliwości skorzystania z toalety, zwłaszcza przed długą podróżą, o tyle musimy jednak dodać od siebie, że za ich stan odpowiadają także odwiedzający je turyści.
Co tak zszokowało Maję Bohosiewicz? Okazało się, że toaleta nie tylko była w opłakanym stanie, ale brakowało również papieru, oraz mydła do rąk. A to w czasach, w których nadal łatwo o zarażenie, rzeczywiście nie powinno mieć miejsca. Nic więc dziwnego w tym, że aktorka użyła dosyć dosadnego wyrażenia na to, co zastała na lotnisku. Nie pomogły nawet tłumaczenia pracodawcy obsługi lotniska w Modlinie!
W komentarzu udzielonym portalowi Plotek.pl wyjaśniono, że do tego typu sytuacji może dojść "sporadycznie, przy bardzo dużej ilości osób korzystających z toalet". Dodano także, że w typowo urlopowym okresie, kiedy turystów przybywa, władze lotniska starają się zwiększyć obsadę obsługi sprzątającej, a także uruchomić dodatkowe toalety. O jakie słowa Mai Bohosiewicz poszło? Przeczytacie je poniżej!
Polecany artykuł:
Lotnisko Modlin - papieru brak, kible obs*ane, mydła brak, śmieci z kosza się wysypują - ale karta co pół godziny podpisana. Tylko ze złą datą - nie kryła swojego oburzenia Maja Bohosiewicz na relacji na Instagramie, którą potem usunęła ze swojego konta.