Do tej pory Maja Hirsch była znana głównie z serialu "Brzydula", w którym grała Paulinę Febo. Głośno było również o jej związku z Jackiem Braciakiem, z którym ma córkę Marię. Teraz jednak na nowo zyskała popularność dzięki udziałowi w nowym reality show "Przez Atlantyk". Wraz z innymi gwiazdami aktorka przemierza ocean na pokładzie małego jachtu. Co tydzień możemy oglądać ich zmagania podczas tego rejsu. W tamtych warunkach nie da się niczego grać, więc to co pokazują kamery może wielu zaskoczyć. Choćby to, jak prezentują się znane panie, które zazwyczaj przed kamerami występują z toną makijażu na twarzy i włosami prosto od fryzjera. Niestety na środku oceanu, luksusem była choćby sama kąpiel. Taka sytuacja to woda na młyn dla internautów, którzy są bezlitości jeśli chodzi o komentowanie wyglądu gwiazd. Jak sobie z tym poradziła Maja Hirsch?
Aktorka nie ukrywa, że w pierwszej chwili sama miała problem z tym co zobaczyła na ekranie, a dokładnie z tym jak się prezentuje bez makijażu.
- Na początku mówiłam: Boże, jak ja wyglądam?! A teraz, jak już to oglądam, to myślę: spoko, nieważne. Było mi bardzo gorąco, a od rana wiedziałam, że mam projekt pt. umycie zębów, umycie buzi, upranie rzeczy sobie albo kolegom, ugotowanie obiadu, upieczenie chleba, więc ja wiedziałam, że w ciągu dnia muszę zrobić te kilka rzeczy, a czas na łódce płynie zupełnie inaczej - wyznaje w rozmowie z Plejadą.
Szybko jednak zrozumiała, że w tamtych warunkach nie mogła wyglądać inaczej:
- Jeżeli chodzi o wygląd, to w pewnym momencie zaczęłam mieć na to "wywalone". (...) Czytałam jakieś komentarze i ktoś napisał o mnie: jak zrobiona, to dobrze wygląda, a jak nie, to masakra. Mam z tym luz, bo ja generalnie raczej na co dzień nie maluję się, nawet rzęs, noszę okulary i jest mi z tym dobrze, akceptuję to - dodaje.