Maja Ostaszewska udzieliła wywiadu magazynowi INSTYLE. Aktorka coraz częściej uznawana jest za ikonę stylu. Jednak nie zawsze tak było. Jak wspomina swoje dzieciństwo i eksperymenty z wyglądem?
- W podstawówce wszystkie dziewczynki miały warkoczyki i nylonowe fartuszki, a ja na głowie jeża farbowanego plakatówkami i nosiłam bluzy sportowe. Ojciec był wzywany do dyrektora, bo tak przecież nie można – zawsze stawał po mojej stronie - wyznała gwiazda serialu PRZEPIS NA ŻYCIE.
- Na fali eksperymentów zdarzało mi się też nieźle oszpecić, jeszcze na studiach farbowałam włosy na czarno. Młoda dziewczyna z nieludzko czarnymi włosami, w dziwnych czarnych spódnicach, koszmar. Pewnie dlatego dziś mam wrażenie, że z wiekiem wyglądam lepiej. Mam swój styl, jak na Polskę pewnie dość luźny, ale nie aż tak, żeby powiedzieć rockandrollowy. Podstawowa sprawa to poczucie, że nie jestem przebrana - dodała podczas rozmowy.
Maja Ostaszewska kiedyś miała JEŻA, teraz WYGLĄDA CORAZ LEPIEJ
2012-07-12
19:10
Maja Ostaszewska w podstawówce miała na głowie jeża farbowanego plakatówkami i nosiła bluzy sportowe. Ojciec aktorki był na okrągło wzywany przez dyrektora szkoły. Na fali eksperymentów wiele razy zdarzało jej się oszpecić. Teraz ma wrażenie, że z wiekiem wygląda coraz lepiej i znalazła styl, dzięki któremu nie czuje się przebrana.