Maja Ostaszewska udzieliła wywiadu magazynowi INSTYLE. Podczas rozmowy aktorka wyznała, że nie miała nic przeciwko tańcowi na rurze a nawet bardzo to polubiła.
- To jeden z najprzyjemniejszych i najbardziej zaskakujących bonusów PRZEPISU NA ŻYCIE. Musiałam szybko odzyskać kondycję, żeby wykonać strasznie skomplikowane akrobacje - powiedziała gwiazda serialu.
- We Francji czy w Anglii pewnie miałabym pięć miesięcy, żeby przygotować się dobrze do roli, w Polsce dowiedziałam się trzy tygodnie przed zdjęciami. Latałam jak szalona na intensywny kurs, poobijana, posiniaczona, bo ciało wcale tak łatwo się z rurą nie zaprzyjaźnia. Akurat tego odcinka PRZEPISU jeszcze nie widziałam, mam nadzieję, że warto było dać z siebie wszystko - dodała.