Maja Ostaszewska to wybitnie utalentowana aktorka. W tym roku drugi raz z rzędu otrzymała Orła - prestiżową nagrodę filmową. Oprócz swoich ról słynie też z krytycznego podejścia do obecnego rządu. Nic więc dziwnego, że do swojego programu zaprosił ją Tomasz Lis. Jednym z wątków rozmowy, były marsze KOD-u. Artystka wyznała, że uczestniczy w marszach.
Aktorka zauważyła jednak szczęście w nieszczęściu. Stopniowe ograniczanie wolności przez PiS powoduje, że Polacy zaczynają się jednoczyć. - Wreszcie tworzy się poczucie jakiejś wspólnoty i odpowiedzialności. To jest fantastyczne. Na tych marszach KOD-u jest tak dobra, tak pozytywna energia - powiedziała Ostaszewska.
Aktorka nie boi się zabrać na demonstrację swoich dzieci. - Pamiętam, że na pierwszy marsz bałam się zabrać swoje dzieci, bo nie wiedziałam co się będzie działo. Tymczasem byłam poruszona, że część tych odważniejszych przyszła z wózkami, z niemowlakami i tą kulturą i klasą, która towarzyszy przejściu tych ludzi w bardzo różnym wieku - wspominała aktorka.
Zobacz: Maja Ostaszewska szczerze o współpracy z Januszem Gajosem