Mogłoby się wydawać, że w życiu Mai Sablewskiej nastał radosny okres. Pracuje sama dla siebie, robi to co lubi, jej blog ma świetną oglądalność, a u jej boku pojawił się mężczyzna...
Jednak wcale nie jest tak różowo, jak się okazuje.
- Moi drodzy, mam ostatnio bardzo ciężki czas i równie ciężko mi zamieścić na blogu coś, co da WAM siłę i wiarę, bo sama jej teraz potrzebuję. Jak to zwykle bywa, staram się nie poddawać, ale w miarę możliwości i w granicach rozsądku. Dbajcie o zdrowie - taki wpis możemy przeczytać na jej blogu.
Czyżby Maja miała jakieś zdrowotne problemy? W takim razie życzymy jej bardzo dużo zdrowia.