Maja Sablewska ma za sobą trudne chwile. Gwiazda zdobyła się na szczere wyznanie. „Nie ukrywam, że to był ciężki czas”

2024-05-21 16:07

Wystarczy kilka dni pod okiem specjalistów, by dostrzec w lustrze zupełnie nową wersję siebie. Maja Sablewska w programie „10 lat młodsza w 10 dni” znów udowadnia, że na zmiany nigdy nie jest za późno. Czego chciałaby nauczyć Polki i czym jest dla niej ideał piękna? Rozmowa o programie skłoniła też gwiazdę do szczerych wyznań...

- Wiosną możemy obejrzeć już 2 edycję programu „10 lat młodsza w 10 dni z Sablewską”. Jakie to uczucie, patrzeć, jak kobiety znów zaczynają się sobie podobać?

- Wspaniałe. Ideą, która mi tutaj przyświeca, było połączenie pomysłów na moje poprzednie programy o metamorfozach, z brytyjskim formatem„10 lat młodsza w 10 dni”. Dlatego mamy nowy tytuł „10 lat młodsza w 10 dni z SABLEWSKĄ”. W drugiej edycji całkowicie postawiłam na finałowe metamorfozy. Kluczem jest dla mnie właśnie ten efekt końcowy, moment, gdy uczestniczka widzi się w lustrze. Czuję się wtedy naprawdę spełniona. Przyznam, ze telewizję traktuję bardzo idealistycznie, bo uważam, że to nie tylko rozrywka, choć oczywiście tez powinna ją nieść, ale musi też dawać ludziom odpowiedzi na te trudne czasy, w których żyjemy. Chcę dzięki niej zrobić coś dla drugiego człowieka, tylko wtedy czuję, że to ma sens i daje mi poczucie spełnienia. Z tego też względu zdecydowałam się wrócić do telewizji. Uważam, że to dobry czas, by kobiety z większą świadomością zaczęły wychodzić ze strefy komfortu i otwierały się na zmianę - nie dla innych, ale dla siebie. Chyba nie ma nic przyjemniejszego, jak patrzeć na te ostateczne reakcje kobiet, które – co dla mnie bardzo ważne – są tutaj w stu procentach autentyczne, bo chcemy pokazywać wszystko takim, jakie jest. Dlatego też w poprzednim sezonie pokazaliśmy także jedną nieudaną metamorfozę, bo takie sytuacje też się zdarzają i nie będziemy tego ukrywać. Przyjmuje wszystko z pokorą.

Maja Sablewska u Jaruzelskiej o FALI HEJTU: „PRZEŻYŁAM TO…”

- Jaki jest najczęstszy problem kobiet, które zgłaszają się do twojego programu?

- Przede wszystkim zaniedbanie siebie kosztem potrzeb innych. Z perspektywy tej edycji mogę stwierdzić, że jest to też kwestia braku świadomości tego, czym jest wizerunek. Moja babcia powtarzała: jak cię widzą, tak cię piszą. Ona też uczyła mnie, żeby dbać o siebie na miarę swoich możliwości, bo nie chodzi tu o to, by nagle stać się najlepszą wersją siebie, ale o świadomość samego procesu, który zaczyna się z chwilą, gdy decydujemy się postawić na siebie, wszystkich prób i błędów, które on także ze sobą niesie. Wiem to z własnego doświadczenia, ale też nauczyły mnie tego te wszystkie historie, których byłam świadkiem przez lata poddawania kobiet metamorfozom. To jest lekcja, którą staram się przekazać każdej kobiecie, bez względu na wiek. Każda kobieta powinna zadbać o swój wizerunek, ponieważ on wysyła sygnały i decyduje o tym, jak nas odbierają inni.

- Od lat pomaga pani Polkom w budowaniu wizerunku. Z jakim błędem styka się pani najczęściej?

- Największą bolączką jest chyba fakt, że my po prostu źle o sobie myślimy i mówimy. Jesteśmy wobec siebie bardzo krytyczne, a do tego porównujemy się do innych. Gdy patrzymy w lustro, od razu skupiamy się na wadach, a przecież każda z nas ma także zalety! Myślę, że w tym tkwi podstawowy błąd. Dlatego chciałabym zmienić myślenie Polek, bo często, gdy pytam je, co w sobie lubią, odpowiadają, że łatwiej byłoby im wymienić, czego nie lubią. Mi także zdarza się tak myśleć, patrząc w lustro, ale kiedy się na tym łapię, staram się od razu znaleźć w sobie coś pozytywnego.

- Czasy się zmieniają, a wraz z nimi trendy i kanony piękna. Jak dziś powinna wyglądać stylowa kobieta?

- Na wagę złota jest przede wszystkim naturalne piękno. Nie znaczy to oczywiście, że nie można korzystać z dobrodziejstw medycyny estetycznej, ale ważne jest, by umieć świadomie dbać o wygląd tak, by wyglądać dobrze, a jednocześnie naturalnie, nie przesadzić w żadną stronę. Wydaje mi się, że w dzisiejszych czasach konkretne trendy zaczynają zanikać, a coraz bardziej liczy się to, co czujemy, i czy potrafimy obronić to, co mamy na sobie. Gdybym więc miała określić, jak widzę ideał kobiety w 2024 roku, to wskazałabym osobę, która jest naturalnie piękna i korzysta z medycyny estetycznej, ale w odpowiednich proporcjach. Prowadzi zdrowy i świadomy styl życia oraz dba o swoją psychikę.

- Pani także przeszła długą drogę do akceptacji siebie i nie boi się o tym mówić głośno. Co w tym procesie okazało się najbardziej pomocne?

- Przede wszystkim terapia. Psychika to fundament każdej metamorfozy, każdej zmiany i tego, żeby czuć się dobrze. Spójrzmy, jak wiele jest pięknych kobiet, które czują się ze sobą źle! Ja także miewam trudniejsze momenty w życiu. Na pewnym etapie zdecydowałam się na terapię, która trwała ostatecznie niemal dwa lata. Nie ukrywam, że był to ciężki czas, ale to właśnie on przyniósł mi najlepsze plony, bo dziś, właśnie dzięki terapii, na wiele rzeczy patrzę zupełnie inaczej. Okres, w którym skupiłam się nie na kupowaniu kolejnych torebek czy butów, a na pracy nad sobą, stał się kluczem do mojej metamorfozy i myślę, że gdybym sama nie potrafiła prowadzić w swoim życiu zmian, pewnie byłoby mi o wiele trudniej pracować nad nimi z innymi kobietami.

- Ile jest pani w stanie wyczytać o człowieku na podstawie tego, co ma na sobie?

- Na tym etapie mojego życia? Nie chcę, żeby to zabrzmiało nieskromnie, ale… wszystko (śmiech)! Ja po prostu dobrze się czuję w przeprowadzaniu metamorfoz, chyba nawet lepiej, niż kiedykolwiek wcześniej. Wystarczy pierwsze spotkanie, rzut oka na wygląd, gesty, krótka rozmowa, i jestem w stanie wyczytać naprawdę wiele. Dzięki temu wiem, co mam robić, z którymi kobietami muszę zacząć pracy nad aspektem zewnętrznym, a z którymi nad tym wewnętrznym. Tu wszystko musi z sobą zagrać. Nie jestem w stanie pracować tylko na „opakowaniu”, bo wówczas zmiany przyniosłyby skutek tylko na krótką metę, a mi zależy na długotrwałym efekcie. Z wieloma kobietami, z którymi pracowała na przestrzeni lat, mam zresztą kontakt do dzisiaj, więc wiem, że taka metamorfoza może rzeczywiście pociągnąć za sobą niejedną rewolucję w życiu, i to jest dla mnie najpiękniejsze! Zmiana, w której pomagam, ma być tylko impulsem do kolejnych.

Sonda
Marzycie o metamorfozie pod okiem stylistki?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki

Nasi Partnerzy polecają