Na razie Maja Sablewska nie miała zbyt wielu okazji, aby pokazać menedżerski talent. Na swoim koncie może zapisać współpracę z Dodą, przez krótki czas opiekowała się także karierą Edyty Górniak i Mariny Łuczenko. Z każdą ze swoich podpopiecznych rozstawała się w burzliwej atmosferze.
Patrz też: X Factor, odc. 9: Podsumowanie: Odpadł William Malcolm. Zespół Mai Sablewskiej ocalił Wojewódzki
Jednak jurorka "X Factor" na pytanie "Faktu", czy ma receptę na tworzenie gwiazd, bez wahania odpowiada: Tak.
Dlaczego więc nie udało się z Mariną? - Udało się zrobić tyle, ile mogłam. Samo to, że o nią pytasz świadczy o tym, że w krótkim czasie nikomu nie znana młoda wokalistka stała się rozpoznawalna - tłumaczy Sablewska.
Na uwagę, że piosenki Mariny były takie sobie, menedżerka odpowiada, że ludzie po prostu nie lubią nowości.
- Polski rynek muzyczny nie jest jeszcze otwarty na dobry POP. Nowości zawsze budzą ambiwalentne odczucia - mówi w wywiadzie dla "Faktu".