"W wyniku zaniedbania obowiązków managerskich zostałam zmuszona do zrezygnowania ze współpracy z Mają Sablewską" - napisała Marina w specjalnym oświadczeniu, które dotarło do nas w sobotę o 4 rano. "Niestety, od pewnego czasu Maja zbyt mocno skupiała się na innych obowiązkach" - pisała dalej młoda artystka.
Wczoraj przyszła kolej na Sablewską. Była menedżerka odpowiedziała na każdy zarzut swojej byłej podopiecznej.
"W ostatnim czasie, wbrew naszym wspólnym ustaleniom, Marina Łuczenko skupiała się niemal wyłącznie na życiu osobistym, a nie na pracy i twórczości artystycznej" - stwierdziła Sablewska.
Przeczytaj koniecznie: Magda Mołek wyszła potajemnie za mąż i jest w ciąży!
Więcej
https://www.se.pl/rozrywka/plotki/magda-molek-wyszla-potajemnie-za-maz-i-jest-w-ciazy_172436.html
"Nie mogę też pozwolić, by ktokolwiek, a zwłaszcza debiutująca wokalistka, która dzięki mojej pracy zaistniała na scenie muzycznej, bezpodstawnie oskarżała mnie o działanie na jej niekorzyść" - ripostowała Sablewska.
Majka po oświadczeniu Mariny była gotowa oddać sprawę do sądu. Jak to się skończy? Okaże się wkrótce.