Emocje, jakie towarzyszyły związkowi gwiazdy i jej menedżerki, przechodziły wszystkie stadia. Od szczerej przyjaźni do zajadłej nienawiści. Majka jednak nigdy nie zamykała sobie furtki na pracę z Królową.
Mało tego, w wielu rozmowach przyznawała, że ma do Dody wielki sentyment i z perspektywy czasu to właśnie z nią pracowało jej się najlepiej. Doda, po zerwaniu współpracy z Mają, nie podzielała jej zdania. Wręcz przeciwnie, starała się zdyskredytować Sablewską, zarzucając jej m.in. nierozliczenie się z pieniędzy. Ale to już przeszłość.
Dodzie nie wiedzie się ostatnio najlepiej. Nawet odwołano jej koncert, bo nie było chętnych. Sprzedaż płyty też nie spełnia oczekiwań piosenkarki. Na dodatek zupełnie zniknęła z mediów. Za czasów Sablewskiej było to nie do pomyślenia.
Wanda Rabczewska chce, by Sablewska zajęła się Dodą
Jak dowiedział się "Super Express", sprawy w swoje ręce wzięła mama Dody. Wanda Rabczewska chce, by Maja znów stanęła u boku Dody. Jest tylko jeden problem - nie zgadza się na to brat wokalistki, Rafał Rabczewski, który zajmuje się organizacją jej koncertów.
Wygląda na to, że czas odegra tu bardzo ważną rolę. Doda ma go coraz mniej, aby wrócić na lekko zakurzony tron Królowej polskiego show-biznesu. Odwoływane koncerty i niższa niż się spodziewano sprzedaż płyty nie wróżą najlepiej. Nawet niedawna zmiana menedżera nie przerwała złej passy. Sablewska ostatnią deską ratunku Dody, kto by pomyślał...