Mielno, godzina 1 w nocy. W pensjonacie Siesta przy ul. Kościelnej aż dudni od głośnej muzyki. Słychać wrzaski i pijackie okrzyki. Zdenerwowani sąsiedzi mają dość chamskiej zabawy i dzwonią po policję.
Pierwszy patrol jest na miejscu po kilku minutach. W drzwiach pensjonatu spotyka Piotra Świerczewskiego. - Proszę ściszyć muzykę - grzecznie mówi funkcjonariusz. A piłkarzowi alkohol zupełnie odebrał rozum. - Wyp... stąd! - wrzasnął. Policjant nie przeląkł się wyblakłej gwiazdy piłki nożnej i jeszcze raz wezwał do zachowania spokoju. - Wyp... skur...! - wrzeszczy zamroczony Świerczewski i rzuca się na policjanta. Silny cios trafia w twarz funkcjonariusza, który bohatersko trzyma nerwy na wodzy i nie daje się sprowokować. Gdy jednak do akcji włącza się Jarosław Chwastek, właściciel pensjonatu, regularna wojna wisi w powietrzu. - Wyp... psy! Nie wiecie z kim macie do czynienia! Jestem właścicielem. Wyp... skur..., nie macie nakazu! - wrzeszczał.
Gdy w tym czasie jeden z policjantów próbuje zakuć w kajdanki Świerczewskiego, do akcji rusza Majdan, a po chwili Chwastek. W ruch idą pięści i kopniaki. - Ch..., skur..., zaraz dostaniecie wpier... - wrzeszczy Majdan. Wtedy przyjeżdża policyjna odsiecz. Drugi radiowóz. Po krótkiej szamotaninie udaje się obezwładnić piłkarzy. Świerczewski jeszcze zza krat odjeżdżającej policyjnej suki drze się do jednego z policjantów: - Nie wiesz, jeb..., z kim zacząłeś. Podpisałeś na siebie wyrok śmierci!
Chwilę potem awanturnicy są już na policyjnym dołku w Mielnie. Majdan wydmuchał w alkoteście aż 1,5 promila alkoholu. Świerczewski odmówił dmuchania w balonik, a Chawastek niespodziewanie okazał się zupełnie trzeźwy (osobne testy odpowiedzą, czy nie był pod wpływem narkotyków). Potem cała trójka - już potulna jak myszki - przewieziona została do policyjnej izby zatrzymań w Koszalinie.
Teraz czeka na decyzję prokuratury, która najprawdopodobniej wystąpi do sądu o tymczasowy areszt. Za napad i znieważenie policjantów skórokopom grozi nawet do 5 lat więzienia. Radosławowi Majdanowi dodatkowo utrata mandatu radnego sejmiku (z ramienia Platformy Obywatelskiej) województwa zachodniopomorskiego.
Policjanci biorący udział w interwencji policzyli straty. Są posiniaczeni i podrapani. Jeden ma złamany palec.