Częścią show Majewskiego w nowym sezonie jest serial komediowy "Big Doder". Satyryk parodiuje w nim Nergala i Dodę, kpiąc sobie z ich partnerstwa i życia intymnego. To nie spodobało się Darskiemu.
- Widziałem jakieś zajawki w internecie. Jego poczucie humoru nie robi na mnie wrażenia. To jest taki typowo polski, przaśny i siermiężny dowcip. Jeśli za satyryka uznać Wojewódzkiego, to mogę powiedzieć, że formuła jego show przemawia do mnie dużo bardziej. Majewski jest klaunem, choć to prawdopodobnie bardzo łebski facet - powiedział Nergal w "Wysokich Obcasach". I choć swoje żale wylewa w kobiecej prasie, na miejscu Majewskiego mielibyśmy się na baczności.
Zanim Nergal zaczął spotykać się z Dodą, znany był w Polsce wyłącznie fanom death metalu. I nie bywał na salonach. Inaczej niż teraz - muzyk towarzyszy Dodzie na prawie każdej imprezie, manifestując w dość swobodny sposób swoje uczucie (zobacz zdjęcia!). Darski zapewnia jednak, że nie zabiega o popularność i zainteresowanie kolorowych magazynów.
- Nigdy nie dążyłem do skupienia na sobie tego typu uwagi... Tak się po prostu dzieje. Ale jak ktoś kiedyś mądrze powiedział: "Jeśli nie możesz zmienić rzeczywistości, to zmień swój stosunek do niej" - stwierdził.
Najwyższa pora, żeby Nergal zdał sobie sprawę, że gdy jest się osobą publiczną, trzeba być przygotowanym na wszelkiego rodzaju prowokacje.