Powody speszenia bywają różne, na przykład przejazd zatłoczoną Zakopianką, wizyta w urzędzie, a nawet wychowywanie własnych dzieci.
- Ogólnie jestem peszek" - zdradza Majewski. - Dobrze czuję się dopiero przed włączoną kamerą. Wtedy jestem w swoim żywiole, a moje speszenie przechodzi w specyficzną reakcję nerwową. Robię się speszony
na wesoło, więc może tego nie widać - dodaje.
Dobra wiadomość dla wszystkich speszonych Polaków! Rodacy, kupcie sobie kamerę!