Źle się dzieje w państwie polskim, można powiedzieć, parafrazując słowa klasyka. Chodzi o coraz częstsze ataki na tle rasistowskim i ksenofobicznym. W przeciągu kilku dni w stolicy doszło do co najmniej dwóch tego typu agresywnych zachowań. Najpierw pobito profesora UW za to, że rozmawiał z kolegą z Niemiec po niemiecku, potem zwyzywano dwie Azjatki w metrze tylko z powodu koloru skóry.
Szymon Majewski postanowił przyjrzeć się temu niepokojącemu zjawisku. Z charakterystycznym dla siebie poczuciem humoru, stawia smutną diagnozę. - Pobili profesora w tramwaju, bo mówił po niemiecku. To w tym kierunku idzie. Wiedza budzi agresję - śmieje się przez łzy Szymon. - Wkrótce w tramwajach nie będzie można mówić po angielsku, a publiczne chwalenie się geografią będzie groziło połamaniem. Będzie też można dostać za ostentacyjne liczenie do 10 a już za mnożenie będzie kopanie. A jak ktoś poda wzór na tarcie będzie natarcie. Tylko łacina będzie szanowana. Ta tramwajowa - napisał na Facebooku.
Mamy nadzieję, że ta przepowiednia zostanie jedynie w sferze żartu. Z drugiej strony, nasza rzeczywistość, co raz bardziej wygląda jak nieśmieszny żart.