Szymon Majewski słynie ze swojego ciętego języka i niebanalnego poczucia humoru. Od kiedy zniknął ze szklanych ekranów, można go podziwiać jedynie w radiu i Internecie. Jeszcze kilka lat temu showman był jedną z gwiazd TVN. Stacja postanowiła pójść jednak w kierunku nieco innych programów. W zeszłym roku w ramówce TVN-u pojawił się program Kto poślubi mojego syna. Reality show okazało się hitem, i w tym sezonie znowu możemy śledzić losy samotnych dzieci, którym mamy pomagają znaleźć miłość.
Pech chciał, że Szymek włączył przez przypadek wspomniany wyżej program. Dwie minuty wystarczyły, by Majewski nie zostawił na produkcji TVN-u suchej nitki. - Obejrzałem wczoraj fragment programu „ Kto poślubi mojego syna“ w TVN , dosłownie 2 minuty i... wiem że nikt mi nie odda tych 2 minut, a mogłem te 2 minuty poświęcić psu, kotu, myciu zębów, obcinaniu paznokci - stwierdził showman.
Rozżalony Szymon nie wiedział, do kogo zgłosić się z zażaleniami. Postanowił ponarzekać swoim fanom. - Kto mi odda te moje 2 minuty? Do kogo mam się zgłosić? Do TVN? Nie lubią mnie tam. Do producentów telewizorów? Oleją mnie - zauważył. - Co mnie skłoniło? Dlaczego w ogóle przechodziłem obok telewizora? Dlaczego nie miałem ręki zajętej czymś innym? Głupia ręka która sięga po pilot! Noga by nigdy tego nie zrobiła! - rozpamiętuje niefortunny wieczór Szymek.
Być może Majewskiemu żal, że w telewizji emituje się program pokroju Kto poślubi mojego syna, a nie jego autorskie show. Pewnie jest mu tęż smutno, że publiczność woli oglądać hit Agnieszki Jastrzębskiej, niż słuchać jego żartów. Zgadzacie się z Szymkiem?