Promienna cera, zgrabna sylwetka - wiele kobiet chciałoby wyglądać tak jak Majka Jeżowska. Piosenkarka wciąż zachwyca swoim wyglądem, który jak wiadomo, w pracy artysty scenicznego jest niezwykle ważny. W jednym z wywiadów Jeżowska została zapytana o to, jak dba o urodę. Okazuje się, że w tej kwestii Jeżowska miała dużo szczęścia:
- Dużo zawdzięczam genom, mojej mamie, która była bardzo ładną kobietą i zgrabną, i tacie, który był przystojny - wyznała w rozmowie z agencją Newseria.
Piosenkarka przyznała również, że mimo tak dobrych genów, w pewnym momencie swojego życia przeszła drobny kryzys.
- Natomiast miewałam też w życiu takie momenty, że nie mogłam na siebie patrzeć – zapuszczona, opuchnięta. To wszystko wynikało z braku czasu i z braku świadomości, że to może być skutek jakiejś choroby – mówi agencji Newseria Majka Jeżowska.
Jaką tajemniczą chorobę miała na myśli? Okazuje się, że Jeżowska ma chorą tarczycę. Niestety przez lata choroba nie była u niej diagnozowana. Mimo aktywnego stylu życia piosenkarka nie mogła schudnąć. Pomogła dopiero wizyta u specjalisty i przyjmowanie hormonów. Do tego Jeżowska zmieniła dietę. Przestała jeść mięso i chętniej sięga po owoce i warzywa. Czy to wszystko? Ależ nie! Wokalistka regularnie korzysta z zabiegów medycyny estetycznej mezoterapii, maseczek ujędrniających lub lasera napinającego skórę. W ten sposób koryguje zmarszczki i usuwa efekty zmęczenia. Efekty mówią same za siebie - wystarczy się przyjrzeć twarzy Jeżowskiej!