Majka Jeżowska łączy pokolenia
Majka Jeżowska (64 l.) niedawno obchodziła jubileusz 45-lecia pracy artystycznej. Nie wszyscy już pamiętają, że na początku swojej muzycznej kariery eksperymentował z zupełnie innym gatunkiem. Na nagrywanie piosenek dla dzieci zdecydowała się m.in. przez wzgląd na swojego syna. Chciała również odczarować muzykę dla najmłodszych, która, jak sama stwierdziła, była często uboga i niskiej jakości.
Dzisiaj jej utwory kojarzą się z wesoły i beztroskim dzieciństwem. Na koncerty artystki przybywają tłumy i to niekoniecznie dzieci. Pięć lat temu zrobiła prawdziwe show podczas festiwalu Pol'and'Rock. W rozmowie z Polskim Radiem wspominała, że pod sceną świetnie bawili się dorośli, którzy kiedyś słuchali jej muzyki.
To jest niesamowite, że muzyka łączy pokolenia i wchodzi w nasze komórki mózgowe. Tam byli ludzie, którzy mieli czterdzieści parę lat, byli też młodsi. Muzyka otworzyła taki kanał; oni znaleźli się w czasach swojego dzieciństwa. Nie sądzili, że pamiętają te piosenki; wystarczyło otworzyć ten kanał czasu - mówiła.
Artysta obecnie intensywnie trenuje przed startem nowego sezonu "Tańca z Gwiazdami". Została najstarszą uczestniczką w polskiej edycji programu i kolejny raz udowadnia, że wiek to tylko liczba.
Zobacz również: Majka Jeżowska "za stara" na "Taniec z Gwiazdami"? Mocna odpowiedź piosenkarki
Majka Jeżowska: "To było prostsze, niż rozczulanie się nad sobą"
Chociaż Majkę Jeżowską kojarzy się głównie jako osobę pełną energii, której uśmiech nie schodzi z twarzy, to w prywatnym życiu nie zawsze było jej do śmiechu. W podcaście Macieja Januchowskiego, "Pogadane", opowiedziała o dramatycznym przeżyciu. W pewnym momencie rozmówca zapytał ją, czy zdarzyło jej się odwołać koncert. Piosenkarka pewnym odpowiedziała, że jedynie podczas nagłej choroby. Zdarzało jej się za to grać nawet z gorączką.
Koncertu nie odwołała nawet wtedy, gdy straciła ciążę. Wiele lat temu podczas trasy koncertowej poroniła na scenie. Nie zdecydowała się na przerwanie koncertowania. Stwierdziła, że nie miała czasu na przeżycie straty.
Może to nie jest dobry temat, ale... Zdarzyło mi się kiedyś, że po prostu poroniłam na scenie, między koncertami. I wsiadłam w samochód, pojechałam do Warszawy, bo trzeba było zadbać o to, a na drugi dzień już o 6 rano jechałam z Warszawy na koncert w Tarnowie. Jak ktoś opowiada potem, że przeżył coś takiego i dwa tygodnie leżał w łóżku albo miał depresję, to ja nie miałam na to czasu po prostu. Ale być może nie tak powinno być. No ale to było prostsze, niż rozczulanie się nad sobą - przyznała piosenkarka.
Zobacz również: Majka Jeżowska, co oni ci zrobili?! Twarz gładka jak aksamit. Grafik Polsatu płakał, jak retuszował
Majka Jeżowska niczym Kopciuszek! Bardzo zbliżyli się do siebie z tancerzem