Karolina Korwin-Piotrowska opowiedziała o trudnych wspomnieniach z TVP
Karolina Korwin-Piotrowska słynie z tego, że nie ma litości dla naszych gwiazd. Dziennikarka nie gryzie się w język, gdy ocenia to, co dzieje się w polskim światku celebryckim. Ostatnio w rozmowie z "Super Expressem" Karolina Korwin-Piotrwska nie zostawiła suchej nikt na nowym filmie z Joanną Opozdą. Chodzi o 'Wieczór kawalerski". - To jest parodia filmu, a nie film. Niestety, takich "produkcji" jest więcej, bo ktoś chyba liczy, że jak w kinie nie pójdzie, to wleci na streaming i kasa jakoś się zgodzi - stwierdziła bez ogródek. Ostatnio dziennikarka zaatakowała też prof. Jerzego Bralczyka. Nazwała do "dziadersem" po tym, gdy... ten stwierdził, że pies "zdycha", a nie "umiera". Karolina Korwin-Piotrowska postanowiła także powiedzieć o sobie. W osobistej rozmowie z portalem gazeta.pl poruszyła temat body shamingu. Dziennikarka wspominała początki pracy w TVP. Makijażystka powiedziała jej wówczas coś, co zapamiętała na całe życie. Problem w tym, że takie słowa nigdy nie powinny paść.
Karolina Korwin-Piotrowska wspomina, co powiedziała jej makijażystka w TVP
W dzieciństwie i wczesnej młodości wygląd Karoliny Korwin-Piotrowskiej nie był raczej tematem dyskusji. - Śmieję się, że body shaming dopadł mnie dopiero, kiedy poszłam do pracy do telewizji. Mam z tego czasu niezatarte wspomnienia. Raz byłam w makijażowni Telewizji Polskiej i osoba odpowiedzialna za make-up i fryzury pochyliła się nade mną i rzuciła: Boże, ty już masz siwe włosy! Miałam wtedy 23 lata i rzeczywiście z tyłu głowy widać było siwe pasmo - takie samo zresztą jak u mojej mamy - opowiadała Karolina Korwin-Piotrowska. W jednej chwili - przez słowa, które usłyszała w TVP - w życiu początkującej wówczas dziennikarki telewizyjnej wiele się zmieniło. - Do tamtego spotkania siwe włosy mi się podobały, uważałam, że są fajne. W jednej chwili, po jednym komentarzu zmieniło się moje nastawienie i właściwie przez całe moje późniejsze życie włosy farbowałam - wyznała. Przyszły też inne refleksje. - Wtedy też się zorientowałam, że to, jak wyglądam, może być dla niektórych problemem. Moja fryzura - klasyczny bob - się nie podobała. Później zrobiłam trwałą, zupełnie bez sensu, bo źle w niej wyglądałam. A zrobiłam ją sobie, bo uległam opiniom, że moja fryzura powinna być "bardziej puszysta". - wspominała dziennikarka.