„To był dzień pełen niezapomnianych wrażeń. Majestatyczne konie galopujące po torze, rodziny i przyjaciele wspólnie cieszący się atmosferą wydarzenia, oraz przepiękne stylizacje inspirowane latami 60. - to wszystko zapierało dech w piersiach!" - napisała podekscytowana gwiazda. Małgorzata Kożuchowska spotkała się z falą krytyki fanów, którzy zarzucili jej jej to, że nie pojawiła się na marszu. „Najważniejsza gonitwa, pani Małgosiu, odbyła się na ulicach Warszawy, nie na Służewcu", „Wszystko fajnie, ale przechwalanie się byciem na wyścigach konnych, gdy ponad milion ludzi jest na ulicach Warszawy w obronie demokracji, brzmi fatalnie", "Totalny brak wyczucia, były ważniejsze wydarzenia w tym dniu" – czytamy w komentarzach na profilu aktorki.
Małgorzata Kożuchowska nie pojawiła się na marszu Miliona Serc. Teraz tłumaczy, dlaczego
Małgosia już zareagowała. Zablokowała jednak możliwość dodawania komentarzy.
"Cieszę się, że traktujecie mój profil, jako miejsce, w którym możecie podzielić się swoimi poglądami do momentu, kiedy nikogo to nie krzywdzi. Każdy z nas jest wolny; może swobodnie decydować o miejscach, w których bywa, o tym jakimi ludźmi się otacza i w końcu o tym, na kogo odda swój głos w wyborach.
Wierzę, że wybory to czas, kiedy nasza demokracja może świecić najjaśniej. Czas, kiedy każdy głos jest równie ważny i szanowany. To nasza wspólna sprawa i odpowiedzialność, aby Polska była miejscem, gdzie demokracja, wolność i szacunek są fundamentem społeczeństwa.
Niech emocje towarzyszące prowadzonej kampanii wyborczej nie skłaniają nas do nienawiści, czy agresji wobec siebie. Moim zadaniem jako aktorki i osoby funkcjonującej w przestrzeni publicznej jest łączyć, a nie dzielić.
Widzimy się na wyborach!"