Małgorzata Ostrowska-Królikowska nie wytrzymała skali hejtu, który ją dotknął, gdy okazało się, że jej syn zostawił żonę i dziecko. Po tym, jak broniąc Antka wdała się w pyskówkę z internautami, zablokowała możliwość dodawania komentarzy na swoim profilu na Instagramie. Aktorka dwa lata temu straciła ukochanego męża. Od tamtej pory ciężar wychowawczy nad pięciorgiem dzieci spoczywa wyłącznie na niej. Watro jednak podkreślić, że czworo jej dzieci już od dawna jest pełnoletnie.
Ostrowska-Królikowska podkreśla, że stara się nie wchodzić z butami w życie swoich dorosłych dzieci, które zawsze mogą liczyć na jej wsparcie.
ZOBACZ: Antek Królikowski z mamusią odwiedza własną żonę w połogu [ZDJĘCIA PAPARAZZI]
– W nic się nie wtrącam, jestem jak najdalsza od tego. Co prawda po roli w "Stuleciu Winnych" ludzie mają mnie za złą, bo ludzie identyfikują aktorów z rolami (...) Prywatnie jednak ja się zupełnie nie wtrącam, robię to, co powinnam robić, to co należy, ale jestem jak najdalsza na przykład, żeby wpływać na ich decyzje (swoich dzieci – przyp. red.) - mówi Ostrowska-Królikowska w rozmowie z "Faktem".
Małgorzata wyznała jest również bardzo wyrozumiałą teściową.
– Osobiście nigdy ze swoją teściową problemów nie miałam. Bardzo kocham moją drugą mamę. Nie lubię też słowa "teściowa". Zawsze do niej mówiłam, do mojej teściowej, "mamo" - powiedziała tabloidowi.
Myślicie, że dobrze robi nie ingerując w życie miłosne 33-letniego syna?