Gwiazda Małgorzaty Ostrowskiej-Królikowskiej błyszczy od wielu lat. Dzięki roli Grażynki Lubicz w serialu „Klan" aktorka została ulubienicą milionów widzów. Od kilku lat możemy ją także obserwować w mediach społecznościowych. Ostatnie lata nie były jednak dla aktorki łaskawe. Choroba i śmierć męża. Później głośne rozstanie jej syna, Antka z Joanną Opozdą. Jak sama wyznała w ostatnim wywiadzie, rodzina zaczęła się o nią martwić. Udział w "Tańcu z Gwiazdami" ma jej pomóc zapomnieć o troskach i zmartwieniach.
Małgorzata Ostrowska-Królikowska w "Tańcu z Gwiazdami". Mało brakowało, a by odmówiła
To nie pierwszy raz, kiedy produkcja zabiegała o udział aktorki w programie. W przeszłości miała na głowie o wiele poważniejsze sprawy.
- Byłam zajęta, miałam inne priorytety, dom, potem doszła choroba Pawła. Widziałam, że ten projekt wymaga poświęcenia dużej ilości czasu. Zawsze od razu mówiłam "nie, dziękuję" - powiedziała w "Fakcie".
Do udziału w programie namówiła ją córka. Jak się okazuje, mało brakowało, a aktorka odmówiłaby udziału i w najnowszej edycji.
- Gdy teraz dostałam telefon z produkcji, też od razu odmówiłam. Ale była przy tym moja córka Julka, która zapytała, dlaczego nie chcę wystąpić? Powiedziała mi tak: Przecież ty lubisz tańczyć. Dobrze by ci to zrobiło. Wróci ci radość życia - dodała w rozmowie.
Aktorka dodała, że rodzina się o nią martwi, a program może przywrócić jej radość życia.
- Rodzina martwi się o mnie trochę. Tyle mieliśmy przez ostatnie lata problemów. Córka uświadomiła mi, że warto to zrobić, poruszać się. Julka powiedziała mi, że muszę to zrobić dla siebie, żeby poczuć te endorfiny i radość życia. Spojrzałem na nią i wiedziałam, że ma rację. Gdy zadzwonili po raz drugi, zgodziłam się. I rzeczywiście cieszę się na ten projekt. Ostatnie lata to był trudny czas i rozumiem, co Jula miała na myśli mówiąc: musisz znów poczuć radość życia - powiedziała "Faktowi".