Beata Tyszkiewicz wybrała życie z dala od błysku fleszy. Jest jednak tak wyjątkową osobą, że ludzie ze świata filmu nieustannie przywołują ją w swoich opowieściach. Z Małgorzatą Pieczyńską, gwiazdą „M jak miłość” rozmawialiśmy o przyjaźni w show-biznesie. Aktorka sięgnęła pamięcią trzydzieści siedem lat wstecz. W 1987 roku razem ze słynną arystokratką grała w „Komediantce”. Zwróciła uwagę na to, z jaką klasą Beata Tyszkiewicz odnosiła się do ludzi. Była pod wrażeniem starszej o pokolenie koleżanki, mające już na koncie role, m.in. w „Lalce”, „Nocach i dniach” czy „Seksmisji”. - Beata Tyszkiewicz, z którą grałyśmy w serialu „Komediantka” była cudowna, uwielbiana przez wszystkich, taka dobra i kochana. Pamiętam, że od niej nauczyłam się, że ważna jest inwestycja w człowieka. Ona nigdy nie gwiazdorzyła. Była dobra dla każdego: dla oświetlacza, dla garderobianej, dla ekipy, która wykonywała najdrobniejsze zadania na planie. Ona dla każdego miała czas, zawsze znalazła czas, by każdemu spojrzeć w oczy i z przyjaźnią i serdecznością odpowiedzieć na pytanie, zainteresować się drugim człowiekiem. Patrzyłam na to z podziwem. W tamtych czasach gwiazdorzenie było na porządku dziennym. Ona była wielką gwiazdą, a nigdy tego nie robiła. Była bardzo serdeczna i prosta w obejściu i to powodowało, że jeszcze bardziej była kochana i była jeszcze większą gwiazdą – opowiada „Super Expressowi” Małgorzata Pieczyńska, która również wyróżnia się wielką kulturą osobistą.
Małgorzata Pieczyńska pracowała z legendami
Swego czasu Małgorzata Pieczyńska na łamach "Super Expressu" wspominała Kalinę Jędrusik (†61 l.), która miała słabość nie tylko do mężczyzn, ale i do dobrej kuchni. Słynna seksbomba była genialną kucharką. Swoimi kulinarnymi popisami podejmowała również koleżanki. Pieczyńska do dziś pamięta smak jej potraw i przyznaje, że czasem próbuje je odtwarzać w swojej kuchni. - Kalina Jędrusik świetnie gotowała, pomijając to, że była fenomenalną aktorką. Jako człowiek była wobec mnie niezwykle życzliwa. Często prowadziłyśmy cudowne rozmowy o życiu przy gotowaniu i przy jedzeniu. Wszystko przyprawiała świeżymi ziołami, które rosły w jej ogrodzie. Jak coś było jej potrzebne, szła, zrywała i kroiła. Do dziś próbuję odtwarzać w swoim domu sałatkę z buraków według jej przepisu – mówiła nam Pieczyńska.