Rodzina Majdanów od ponad tygodnia podróżuje kamperem po Szwecji. Nie nocują w hotelach, chociaż był taki plan, by właśnie w cywilizowanych warunkach obejrzeć finał Euro 2020. Hotel w Sztokholmie nie chciał jednak zameldować ich z czterema psami. - Nie jedziemy do hotelu. Potem myśleliśmy, żeby jechać gdzieś indziej, ale mówimy: w dupie, tu jest fajnie, tu są żaby, koty i inne zwierzaki - wyznała Rozenek.
Na chwilę przed rozpoczęciem meczu zamieściła kilka zdjęć z dopiskiem: "Cisza przed Wielkim Finałem. Komu kibicujecie? My #forzaitalia" - wyrażając przy tym swój doping - jak się chwilę później okazało - zwycięskiej drużynie.
Małgorzata Rozenek-Majdan pokaże swoje życie w reality-show? OGROMNE pieniądze do zgarnięcia
Uroki życia w kamperze już po pięciu dniach zbrzydły Małgosi. - Myślę, że po takich dwóch dniach tutaj, w takiej pogodzie, mały przystanek w hotelu - znam bardzo dobry hotel w Sztokholmie - dobrze nam wszystkim zrobi, prawda? - powiedziała do swoich najbliższych Małgosia. Po chwili było tylko gorzej... - Boże drogi, ja chcę do domu! - krzyknęła, wtulając się w męża.
Na szczęście kryzys udało się zażegnać.