Małgorzata Rozenek-Majdan postanowiła towarzyszyć mężowi, który w niedzielę komentował mecz Warty Poznań i Radomiaka Radom w CANAL+ SPORT, w pracy. W tym celu Gosia przyjechała razem z ukochanym, Radosławem, do Sopotu. Para zatrzymała się w ekskluzywnym hotelu. Nie wybrali jednak zwykłego pokoju, tylko Apartament Prezydencki z zapierającym dech w piersiach widokiem na sopockie molo. Takie luksusy słono kosztują i, jak wynika ze strony internetowej hotelu, za jedną noc dla dwóch osób zapłacili ponad 4 tys. zł.
Sprawdź również: Problem Małgorzaty Rozenek-Majdan. W domu nie zazna spokoju! "Pokazano mi moje miejsce"
Małgorzata Rozenek-Majdan wraz z mężem wypoczywali w iście królewskich warunkach. Jednak wszystko, co dobre, szybko się kończy. Para została przyłapana, kiedy to po nocy spędzonej w apartamencie szykowała się do wyjazdu. Pakowaniem walizek do samochodu zajął się Radosław Majdan. W tym czasie ukochana byłego piłkarza oddawała się spacerowi z ukochaną suczką Francescą. Piesek Gosi jest wielkości gołębia, nic więc dziwnego, że celebrytka pilnie strzeże swojego pupila.
Kiedy już bagaże zostały zapakowane, a piesek pofikał na łonie natury, Małgorzata Rozenek i Radosław Majdan odjechali swoim luksusowym autem sprzed hotelu. Warto przypomnieć, że Majdany swój samochód odebrali z salonu w 2019 roku. Wtedy to BMW X7 w wersji podstawowej kosztowało minimum 400 tys. zł. Wiadomo jednak, że samochód Małgorzaty i Radosława wyposażony jest m.in. w skórzaną tapicerkę i szereg dodatkowych opcji, które sprawiają, że auto jest zdecydowanie droższe.
Koniecznie przeczytaj: Może wam się zrobić niedobrze od tego, co Majdan wyprawia z psem! Będzie POŚMIEWISKIEM!