Małgorzata Rozenek-Majdan wcale nie marzyła o dzieciach? Długo nie miała instynktu macierzyńskiego

Małgorzata Rozenek to prawdziwa kobieta sukcesu - niedawno udało jej się spełnić największe z zawodowych marzeń, dołączyła bowiem do grona prowadzących "Dzień dobry TVN", ma także kochającą rodzinę, która jest dla niej najważniejsza. Po raz pierwszy została mamą w 2006 roku. Wtedy to urodził się Stanisław, syn Małgorzaty Rozenek i Jacka Rozenka. Cztery lata później, w 2010 roku, na świat przyszedł ich drugi syn, Tadeusz.

Po rozstaniu z Jackiem Rozenkiem obecna prowadząca "DDTVN" związała się z Radosławem Majdanem, którego poślubiła we wrześniu 2016 roku. Przez długi czas starali się o dziecko, aż w 2020 roku urodził się ich wspólny syn, Henryk. Chłopiec, podobnie jak jego przyrodni bracia, został poczęty dzięki metodzie in vitro. 

Zobacz również: Rozenek mówi o kolejnym dziecku! Zaskakująca deklaracja. Majdan nie chciał, by to wyszło na jaw?

Co ciekawe, choć dziś Małgorzata Rozenek-Majdan stawia synów (i Radka Majdana) na pierwszym miejscu, gwiazda długo nie miała instynktu macierzyńskiego!

Małgorzata Rozenek nie chciała mieć dzieci? Mówi o braku instynktu macierzyńskiego

Na instagramowym profilu Małgorzaty Rozenek możemy znaleźć liczne bajkowe kadry, na których pojawiają się jej najbliżsi, w tym dzieci. Co ciekawe, podczas rozmowy z Party.pl celebrytka wyznała prawdę o braku instynktu macierzyńskiego. 

- Bardzo długo byłam przekonana, że nigdy nie będę miała dzieci. (...) Ja się nigdy nie ekscytowałam cudzymi dziećmi, nigdy mi się nie podobały cudze dzieci. (...) Do tej pory tego nie mam. Jestem tym typem, który leci przytulać czyjeś psy - opowiadała. 

Małgorzata Rozenek wyjawiła, że nie chciałaby opiekować się cudzymi dziećmi - wolałaby zajmować się... czyimiś psami. Ponadto zdradziła, że marzyła o synach. 

- Nie miałam instynktu [macierzyńskiego - red.] i nie jestem typem, który lubi spełniać się w takich typowo macierzyńskich sytuacjach. Zawsze chciałam synów, bo ja moich chłopców wychowuję, nie bawiąc się z nimi - ja żyję z nimi. (...) Wtedy się najłatwiej wychowuje dzieci. 

Spodziewaliście się po niej takiego wyznania?