- Wróciłaś do serialu "Przyjaciółki". Jak rozwinie się twój wątek?
- W nowym sezonie u Ingi same przemeblowania, sercowo-miłosne, ale i lokalowe. Na drodze mojej bohaterki stanie, jak z początku mogłoby się wydawać, mało przyjemny sąsiad, którego gra Filip Bobek... Wraz ze zmianą otoczenia Inga staje się coraz silniejsza i pewniejsza siebie. Padnie nawet kilka mocnych słów z jej ust. W końcu nie będzie tłumiła emocji i będzie mówiła prosto z mostu.
- Będzie romans?
- Spokojnie, wszystko po kolei. Nie mogę opowiedzieć 13. odcinka, zanim się ukaże, ale obiecuję, będzie się działo...
- Czy w natłoku pracy myślisz o tym, żeby pójść za ciosem i zajść w drugą ciążę - jak np. Ania Mucha?
- Zobaczymy, jak się wszystko ułoży, ale mam nadzieję, że Zosia w przyszłości będzie miała braciszka albo siostrzyczkę.
- Trzeba przyznać, że szybko wróciłaś do formy po porodzie. Jaki jest sekret?
- Do formy sprzed ciąży jeszcze trochę mi brakuje. Nie daję rady ćwiczyć z Chodakowską. Mam teraz dużo pracy, ale i baaardzo przyjemnych obowiązków związanych z Zofią, więc zwyczajnie, po ludzku, nie mam siły ćwiczyć. Jeżeli będzie mi wystawał brzuch czy będę bardziej okrągła na twarzy na zdjęciach, to bardzo państwa przepraszam, ale takie są uroki macierzyństwa.
- Jak będzie wyglądał ten rok? Co byś chciała, żeby się spełniło.
- Jestem nauczona, by nie planować, bo życie jest zaskakujące, potrafią się dziać tak ciekawe rzeczy, jakich bym sobie sama nawet nie wymyśliła...