Malwina Wędzikowska to jedna z bardziej znanych polskich gwiazd. Chociaż w show-biznesie jest obecna wiele lat, to mało kto wie, z jak poważną chorobą mierzy się każdego dnia. Gwiazda opowiedziała o swojej przypadłości w "DDTVN". Intymną rozmowę z 43-latką przeprowadził znany aktor, który od jakiegoś czas spełnia się jako dziennikarz śniadaniówki - Piotr Adamczyk.
Zobacz też: Gwiazda TVN znowu to zrobiła. Odsłoniła wdzięki na ściance Top of the Top Sopot Festival 2024
Malwina Wędzikowska choruje na endometriozę od lat
Malwina Wędzikowska przyznała, że przez większość życia mierzy się z endometriozą. Niestety na trafną diagnozę gwiazda musiała czekać kilkanaście lat. Kiedy była w liceum trafiła do szpitala z poważnym stanem zapalnym. Dopiero po wielu latach wyszło, że to właśnie endometrioza "rozlała" się na wiele narządów Malwiny.
"Co miesiąc przechodzę pewnego rodzaju żałobę. Na linii życia to się dowiadywałam kilkanaście lat, bo problemy hormonalne, które miałam od tych pierwszych miesiączek, zaczęły narastać. Pamiętam, że w pierwszej klasie liceum wylądowałam w szpitalu z takim ostrym stanem zapalnym, ale takie potwierdzenie 100 proc. było po pierwszej operacji. Okazało się, że ten stan jest rozlany na inne narządy" - powiedziała Malwina w rozmowie z Adamczykiem.
Gwiazda w trakcie wywiadu opowiedziała o straszliwych atakach, które pojawiają się nagle. Malwina wyznała, jak to u niej wygląda. Opis tego, co przechodzi, jest przerażający.
"Atak zaczyna się nagle - nie jesteś w stanie się do niego przygotować. Pierwsza faza to jest, że muszę szybko iść do toalety. Potem już właściwie nie jestem w stanie z tej toalety wyjść. Drgawki, temperatura, utrata przytomności, a potem to już tylko czekasz na przyjazd karetki. Na izbie przyjęć naprawdę nie zwracasz uwagi na to, czy jesteś w piżamie, czy ci po prostu cieknie ślina z ust. Czy ludzie cię widzą w takim po prostu najbardziej skopanej wersji ciebie. Po prostu chcesz, żeby Ci pomogli, żeby na chwilę przestało boleć. Mdlejesz, wymiotujesz. To jest po prostu okrutne" - mówiła Wędzikowska.
Zobacz też: Gwiazda TVN prezentuje wdzięki na plaży. Co za figura!
Bliscy nie rozumieli problemu Wędzikowskiej
Prowadząca "The Traitors. Zdrajcy" w kolejnej części wywiadu opowiedziała o tym, że choroba sprawiła, iż nieco wycofała się społecznie. Wykluczenie i niezrozumienie otoczenia nie pomagały.
"Ta przypadłość w moim przypadku trochę mnie zdysocjowała, ona dysocjuje społecznie. Czujesz się niepełny, czujesz się w pewien sposób wykluczony. No bo trudno jest wytłumaczyć swojemu partnerowi czy koleżance, która ma dwójkę czy trójkę dzieci, że budzisz się czasami z uczuciem takiego noża, który ci po prostu wierci w brzuchu. Ja czasami nawet nie chcę myśleć o seksie, bo się po prostu boję bólu" - tłumaczyła gwiazda w programie.
Na jaw wyszło również to, że choroba dotykała nie tylko Wędzikowską. Obecny partner, Bartek, bardzo ją wspiera i wie już wszystko o jej chorobie.
"Ta choroba towarzyszyła mi i moim wcześniejszym partnerom. [...] Nie muszę się wstydzić i bać, że mnie zostawi, że mnie porzuci, bo jestem w pewien sposób dysfunkcyjna. Ja przez lata byłam z tym sama. To jest koszmarna choroba, to jest piekło dla kobiet" - przyznała.
Na sam koniec Malwina opowiedziała o tym, że trafiła na wielu złych lekarzy, którzy nie umieli jej odpowiednio zdiagnozować.
"Jestem po dwóch zabiegach, cudem uniknęłam trzeciego. Mimo że jestem córką lekarza, trafiałam w życiu na wielu złych lekarzy. Jedno spotkanie przypłaciłam bardzo poważnymi reperkusjami. Uważam, że zostałam po prostu okaleczona w szpitalu. [...] Zapłaciłam cenę największą dla macierzyństwa, czekając na diagnozę za długo" - zakończyła rozmowę z Adamczykiem Malwina Wędzikowska.
Zobacz też: Wielka gwiazda TVN w sandałach za 5 tysięcy i z torebką za 16,5 tysiąca. Powodzi się
Zobacz naszą galerię: Malwina Wędzikowska płacze na wizji. Opowiedziała o ciężkiej chorobie