Malwina Wędzikowska, znana ze swojego profesjonalizmu i otwartości, w szczerej rozmowie z "Super Expressem" podzieliła się zaskakującą prawdą o chorobie, którą niedawno przeszła. W wywiadzie wyjaśniła, że jej zdrowotne problemy miały związek z rezygnacją z alkoholu. Wszystko zadziało się podczas wyjazdu do egzotycznych krajów.
Zobacz też: Malwina Wędzikowska boi się konkurencji "Tańca z Gwiazdami"? Wszystko wyjawiła!
Malwina Wędzikowska rzuciła alkohol i zachorowała
Malwina Wędzikowska obecnie co niedzielę prowadzi "The Traitors. Zdrajcy 2" o 19:30, oraz tuż po show program "Arena", gdzie omawiane są najciekawsze wątki z odcinka. Jest więc zapracowana, ale jeszcze niedawno próbowała zaznać relaksu podczas egzotycznej wycieczki po Azji. Niestety - skończyło się to dla niej niemal tragicznie...
Ja od sierpnia zarzuciłam alkohol. To była świadoma decyzja z moim partnerem. Stwierdziliśmy, że te piwka to są takie niby nieszkodliwe, ale jednak one są... I chcielibyśmy zobaczyć, jak jest bez alkoholu. I ja mam wrażenie, że ja w Indonezji przez to zachorowałam, potwornie się strułam - wyznała w rozmowie z "Super Expressem" gwiazda TVN. - W Indonezji nieoficjalnie panuje Salmonella. I rzeczywiście ta higiena w restauracjach, w niektórych, szczególnie w tych nowych, które nie mają jeszcze doświadczenia i nie mają takiego obycia z produktami, pozostawia wiele do życzenia. Pewnego dnia zachorowałam. Bardzo źle to znosiłam, bo jeszcze musiałam 20 godzin spędzić w samolocie w drodze powrotnej z gorączką. Tutaj, w Polsce, jeszcze musiałam się doleczać kolejnym antybiotykiem, więc troszeczkę mnie przeorało - dodała Malwina. I od razu znalazła winowajcę!
Prowadząca "The Traitors. Zdrajcy 2" wyznała, że pewnie jej choroba była spowodowana właśnie tym, że nie piła.
Nie było whisky, nie było piwka po jedzeniu. Może to to. Moje ojciec, jak jeździłam do Afryki, mówił mi: "zawsze pamiętaj, dwudziestka whisky po jedzeniu". I rzeczywiście byłam zawsze zdrowa, ale ja nie chcę namawiać do picia alkoholu. Uważam, że moje życie zmieniło się 180 stopni, oczywiście na plus. Czuję, że mogę więcej zrobić, czuję się bardziej świadoma, biorę wszystkie emocje na klatę, czuję się obecna. Mniej się kłócimy z moim partnerem, nie ma tych kaców obrzydliwych, więc zachęcam do nie picia - zaznaczyła gwiazda.
Malwina wyjawiła też, że w wielu miejscach turystycznych istnieje trik na "złapanie" klientów. Knajpki oferują specjalne rabaty za wystawienie pozytywnej opinii w sieci. Przez to ludzie często się na to łapią.
W tych miejscach turystycznych rodzą się po prostu nowe knajpy jak grzyby po deszczu. I teraz oni robią taki numer. Słyszałam, że takie praktyki też są stosowane w warszawskich knajpach. To jest obrzydliwe. Czyli tak: idziesz do knajpy, w knajpie, powiedzmy, to jedzenie jest średnie, ale chcesz coś nowego sprawdzić, więc idziesz tam. Przed płaceniem kelner podaje ci kartkę z 10%, 15%, 20% rabatem, jeżeli wystawisz pochlebną opinię w sieci. I to wprowadza takie zamieszanie, bo jednak ludzie się bardzo tymi gwiazdkami z Google'a sugerują, a tu jest po prostu... Oszustwo. I ja się właśnie na takim oszustwie wywaliłam - ostrzega prowadząca "The Traitors". Wyznała też, że wciąż odczuwa skutki choroby, ale dochodzi do siebie.
Rozmawiała Julita Buczek
Zobacz też: Wielka gwiazda TVN w sandałach za 5 tysięcy i z torebką za 16,5 tysiąca. Powodzi się
Zobacz naszą galerię: Malwina Wędzikowska zachorowała w Indonezji
