Córka Wiktora Zborowskiego chętnie chwali się swoim małżeńskim szczęściem.. Na początku nikt nie dawał temu związkowi wielkich szans. Oni tym się jednak nie przejmowali i w 2019 roku wzięli ślub. Teraz okazuje się, że za pięknymi zdjęciami zakochanych, kryje się ciężka praca nad związkiem. Gdyby nie terapia, na którą zdecydowała się Zosia, prawdopodobnie nie byłoby tego małżeństwa.
ZOBACZ: Zborowska wybrała najmodniejszą dietę roku. W ślady gwiazdy "Barw szczęścia" poszli inni
- Jestem w terapii od roku i to jest dla mnie genialna rzecz (...). Poszłam na terapię, kiedy związałam się z moim mężem, bo chciałam z nim stworzyć mądry, wspaniały związek. W poprzednich relacjach zawsze powielałam pewne schematy i nie chciałam po raz kolejny popełnić tych samych błędów. Poszłam na terapię, żeby zawalczyć o siebie, pracować nad sobą, a nie dlatego, że jestem sfiksowaną wariatką. Pragnę być lepszym człowiekiem dla mojego męża, dla mnie samej, dla rodziny"- wyznaje Zosia w jednym z wywiadów.
TO: Zofia Zborowska całuje się z osłem?! Wszystko dla pieniędzy! [ZDJĘCIA]
Na szczęście Andrzej również poważnie traktuje ich związek. Udowodnił to już na samym początku ich znajomości. Chciał przekonać córkę znanego aktora, że nie chodzi mu tylko o przelotną znajomość.
- Przez wiele randek się tylko całowaliśmy. W opór! Nawet chyba przed utratą dziewictwa tyle nie czekałam. On bardzo chciał mi udowodnić, że nie jestem jego kolejną przygodą. Na szesnastej randce poszliśmy ze sobą do łóżka. Już w pewnym momencie liczyłam, bo myślałam, że może on mnie jak koleżankę do całowania traktuje" - mówiła Zborowska.